W podziękowaniu za pomoc w przeprowadzce, w moje skromne wielkopolskie progi trafiła prawdziwa góralska (pardon my frencz) RYCZKA.
Wspaniały, grubo ciosany podarek ślubny, zdobił wiejski salon w suskiej Sidzinie.
Nadgryziona zębem czasu perełka ucieszyła mnie bardziej, niż niejedna premia świąteczna.
UWAGA! Część naszych gratek jest do kupienia!
Zapraszamy między regały do naszego SKLEPIKU INTERNETOWEGO na Facebooku: