Zapomniane kredensy kuchenne w nowej odsłonie
Tak wygląda kredens polski.
Fakt, zyskał nieco prowansalskiego stylu dzięki wybielającej paście i nowym okuciom szuflad, jednak sercem nadal jest biało-czerwony.
Kiedyś był elementem wiejskiej kuchni, a dziś to moja prywatna galeria obrazów i perfum oraz miejsce porzucania kluczy tuż po wejściu do domu.
W mojej rodzinie mamy swoistą tradycję kolekcjonowania obrazów, jestem więc szczęśliwym posiadaczem wrocławskiego Anioła Pauliny Mager, Parasola Michała Krzaczkowskiego (obiecującego poznańskiego artysty), oraz Pejzażu z wieżą Macieja Andrzejczaka (absolwenta poznańskiego ASP, nominowanego w 2016 roku
do nagrody Nowy Obraz/ Nowe spojrzenie).
W tym malarskim otoczeniu stary kuchenny polski kredens czuje się znakomicie, zwłaszcza że wciąż jest wśród „swoich” mając za towarzystwo przybornik kuchenny z tego samego okresu i produkcji.
Ten popularny na początku ubiegłego wieku element wyposażenia dziś bardziej pasuje do słów tak antycznych jak halabarda czy muszkiet.
Szczęśliwie powoli wraca do łask z mroków zapomnienia, dzięki modzie na meble vintage i asyście ‚szpeców’ szwedzkiego designu spod szyldu IKEA.
To jeszcze nie koniec szacownej rodziny made in Poland!
Nie opowiedziałam Wam jeszcze historii jak ów kolekcja trafiła w moje ręce. To jednak materiał na osobny post
– już wkrótce pod roboczym tytułem: „Lenin i krucyfiks – prawdziwa historia małżeństwa „.
Uwaga! Jest szansa na posiadanie własnego pomocnika.
Ten okaz jest do kupienia! Przyjechał do nas z „samiusieńkich Tater” ponad 100 lat temu.


Wymiary: 30 cm x 15 cm x 60 cm
Cena: 200 zł
Rzecz niebywała i gratka dla obecnych właścicieli półeczki.
Oto jak pomocnik prezentował się w pierwotnym środowisku góralskiej chaty.
Zdjęcie nadesłali poprzedni właściciele 🙂
Źródło: Zdjęcie archiwalne nadesłane przez poprzedniego właściciela.
DOŁĄCZ DO NASZEJ GRATKOWEJ SPOŁECZNOŚCI NA: